legenda króla Artura - tu jej nie ma
historyczne fakty - nie ma
dobre aktorstwo - nie
efekty - ujdą w tłoku, ale nic więcej
na uwage zasługuje tylko muzyka i zdjęcia...
i tyle...
Co do tych historycznych faktów... Cóż, z przykrością (bo mi również TA wersja historii Artura nie przypadła do gustu) ale muszę się nie zgodzić.
Właśnie tak mogłaby wyglądać jego historia, gdyby istniał naprawdę. Ginewra tak mogłaby wyglądać, w koncu była celtycką kobietą, a te zostały wręcz stworzone na wojowniczki, takie właśnie wrzeszczące, atakujące i umalowane na niebiesko.
No i wracając do tematu... Podanie o tym legendarnym władcu Celtów (później Walijczyków, ale Artur z Celtów się wywodził) obrosło w setki mitów i co najmniej połowę tych historii należałoby wyrzucić. Już choćby taki szczegół, nie zupełnie o samym Arturze - Ginewra, uciekając przed śmiercią na stosie schronić się miała w (obecnej) londyńskiej Tower. I wszystko łądnie, pieknie, gdyby nie fakt, że Wilhelm Zdobywca wzniósł ją pięćset lat po śmierci Artura.
Jednak, i tu zawsze znajdziesz moje poparcie, legenda ma urok właśnie tak obrośnięta, a nie bezlitośnie ogołocona. I nie mogę odżałować braku Merlina...
Od początku było wiadomo, że to jedynie swobodna adaptacja tej legendy. Nie ma, co liczyć na wierne odtworzenie historii. Jednak mi się ten film podobał.
Mnie historia nie obchodzi, bo i tak jej nie znam, ale aktorstwo było wspaniałe... Nie wiem, czemu się czepiacie
nie ma to jak pustakers z klapkami na oczach z zamkniętym we własnym zakresie światopoglądem. Otwórz się
Zgadzam się co do legendy zaczerpniętej z śreniowiecznej chanson de geste tutaj nie ma (widzieliśmy to już wcześniej tysiąc razy), ale fakty historyczne?!!! Większość brytyjskich autorytetów naukowych właśnie taką, lub podobną wersję ówczesnych wydarzeń przyjmuje za najprawdopodbniejszą
i tyle...
No nie wiem, mógłbym się nie zgodzić np. co do tego, że jest taki podzial religijny wsrod rycerzy okraglego stolu - czesc katolikow, czesc pogan (nie pamietam juz kto kim byl)... cos mi sie tu kupy nie trzyma ;]
Zacznijmy od tego że ten film nie jest historyczny jeżeli sie tak już jego czepiasz .gdybyś trochę się zainteresował to w żaden sposób nie udowodniono że kiedykolwiek i gdziekolwiek żyła taka postać . Więc nie wiem o co się czepiać historii która nie istnieje . Po prostu każdy tworzy postać Króla Artura jak mu się to podoba ,własną historie jego istnienia i rządzenia .
Wyżej możesz zobaczyć posty chwalące zgodność filmu z historią, dlatego napisałem, że wg. mnie bzdurą jest istnienie takiego podziału religijnego wśród jednej grupy rycerzy. Natomiast mogę się zgodzić co do wojowniczości Celtów i tego że niektóre ich kobiety również brały udział w walce.
Nie oceniam filmu pod względem wierności historii, bo żeby tak robić to musiałbym wiedzieć o wiele więcej niż wiem na temat Artura. A moim zdaniem wiedza oparta na programach popularnonaukowych nie upoważnia do mówienia że coś jest albo nie jest zgodne z faktami historycznymi. ;]
W ogóle ten temat jest dla mnie bardzo intrygujący, bo za każdym razem kiedy pojawia się film dotyczący postaci/wydarzeń historycznych i zostanie skrytykowany za brak wierności historii, to kontrargumentem jest tekst "to nie jest film historyczny". To po co jest o królu Arturze czy 300 Spartanach a nie np. o królu jakimśtam i o bandzie mutantów napadających na królestwo xxx? Odpowiedź jest prosta - zwykły chwyt marketingowy, "król Artur" i każdy wie o co chodzi. Ale czy to też nie zobowiązuje do czegoś twórców filmu? Czy każdy ma prawo budować własne historie wokół postaci historycznych, zakłamywać ich biografie (nie mówię tutaj o Arturze konkretnie, bo jak sam zauwazyłeś niewiele o nim wiadomo) i upierać się, że to właśnie ON oddaje najwierniej prawdę na ten temat?
Dlatego nie lubię takich filmów. :]
Natomiast jako kino rozrywkowe może być całkiem fajny, a napewno podoba się osobom które kompletnie "nie siedzą w temacie".
pozdrawiam
Akurat Celtowie sa tutak pzredstawieni po mistrzowsku, zupełnie tak jak powinni wygladać. Prawdą jest też,że kobiety celtów brały udział w walce.
Czy w każdym filmie o królu Arturze musi być wszystko zgodnie z legendą ? Merlin z długą brodą ,magiczny Excalibur ,ale to niestety już było ,ile razy można pokazywać to samo.
a czy ja powiedziałem że tam merilna brakuje albo excalibura? :) Nie.
A jeśli chodzi o poprzednie filmy na ten temat, to zdecydowanie moim faworytem jest "Merlin" Hallmarku.
legenda króla Artura - w malej części
historyczne fakty też są gdzie niegdzie
dobre aktorstwo - owszem i wspanialy Irlandzki akcent Lancelota i Artura
efekty genialne (podobalo mi sie "deszcz płonących strzał")ale brakowało celnosci wyrzutni płonących kul otóż wszystkie lądowały przed saxonami a zadna nie trafiła centralnie we flanke.
MUZYKA GENIALNA SŁUCHAM JEJ CZĘSTO NA KOMPIE, PONIEWAZ JEST TO ARCYDZIEŁO HANSA ZIMMERA
i tyle...
Ja osobiście uważam Króla Artura za najlepszy soundtrack jaki kiedykolwiek powstał, każdy utwór jest po prostu genialny. Hans Zimmer jest geniuszem.
Nie znasz się i tyle... ;P Uważam, że to świetny film, warty obejrzenia. Jednak to tylko moje zdanie.
To fakt, prawdopodobne wydarzenia historyczne to najmocniejsza strona tego filmu. Studiuje fil. angielska i ogolnie jestem usatysfakcjonowany tym jak to jest ukazane z historycznego punktu widzenia.
oczywiscie mimo ze legendy samej w sobie duzo tu nie ma, to nietkore jej elementy dodane przez rozmaitych pisarzy(z reguly francuskich) juz po X wieku (Okragly stol, Kamelot, Excalibur, Lancelot & Ginewra) pozostasly w filmie, by zbyt suchy nie byl, wk oncu to krol Artur ;)
pozdro
To ja tylko dodam, że gdybyś spytał się przeciętnego historyka o Artura, powiedziałby ci, że nie ma pewności, że on kiedykolwiek istniał w takiej postaci, jaką nam obecnie wszyscy ukazują.
Abstrahując od faktów historycznych, film był zdecydowanie poniżej moich oczekiwań, a w zasadzie słaby. Z sasów zrobiono jakiś totalnych nieudaczników, gdzie ginęli jak muchy. Z rycerzów Artura praktycznie niezniszczalnych herosów, albo nawet reakcja na śmierć przyjaciela, tego co robił lód... Przecie to byli rycerze! Dla nich śmierć na polu walki to najlepsza rzecz jaka może ich spotkać, a ten zaczął jakieś fochy strzelać...